Trwająca od miesiąca pandemia COVID-19 rzuciła na kolana światową gospodarkę. W zeszłym tygodniu ponad trzy miliony Amerykanów złożyło wnioski o zasiłek dla bezrobotnych, a widmo kryzysu gospodarczego zawisło także nad Unią Europejską. Siłą rzeczy epidemia wywarła ogromny wpływ na rynek nieruchomości, dotychczas przeżywający drugą młodość. Jakie będą długoterminowe skutki pandemii koronawirusa? Czy COVID-19 doprowadzi do zapaści rynku i obniży ceny mieszkań?

Za wszelką cenę

Epidemiolodzy są jednogłośni – wbrew niektórym głosom COVID-19 jest niezwykle niebezpieczną chorobą, której rozprzestrzenianie się należy powstrzymać za wszelką cenę. Nie jest to bynajmniej łatwe zadanie. Koronawirus przenosi się drogą kropelkową, jest też znacznie bardziej zaraźliwy od wirusa grypy. Dlatego też rząd polski zmuszony był do podjęcia całej gamy coraz to bardziej restrykcyjnych środków, których głównym celem było dystansowanie społeczne, czyli ograniczanie zbędnych kontaktów międzyludzkich. Zamknięcie kin, restauracji, a także zbędnych sklepów okazało się działaniem koniecznym do opanowania epidemii. Niestety w efekcie tych działań praca wielu Polaków okazała się zagrożona.

Czy koronawirus wpłynie na ceny nieruchomości w 2020 roku
Czy koronawirus wpłynie na ceny nieruchomości w 2020 roku

Specyficzny rynek pracy powoduje problemy

Powodem takiego stanu rzeczy jest duża ilość pracowników zatrudnionych na podstawie umów cywilnoprawnych, które nie gwarantują większości świadczeń i przywilejów zapewnianych przez Kodeks pracy. Utrata dochodów i stabilności zatrudnienia przez dużą część społeczeństwa wprowadziła do gospodarki chaos. Dochodzą do tego problemy związane z zamknięciem niektórych biznesów. Brak dochodów z działalności jest dla małych i średnich przedsiębiorców gwoździem do trumny, który zachęca do ostrożnego gospodarowania rezerwami finansowymi i czasowego zawieszenia inwestycji. Brak pewności zatrudnienia oraz złapana przez gospodarkę zadyszka mogąca zwiastować długotrwały kryzys gospodarczy są powodami, dla których ludzie rezygnują z obciążających finansowo wydatków, do których bez wątpienia zalicza się zakup mieszkania.

Historia lubi się powtarzać

W tym momencie warto wrócić do ogólnoświatowego kryzysu gospodarczego z 2007 roku, który wywołany został bańką na rynku mieszkaniowym. Po pęknięciu bańki stabilne, rokroczne wzrosty wartości nowych domów na rynku pierwotnym rzędu 5-12% zastąpiło gwałtowne tąpnięcie i dwuletni spadek cen, który wyniósł średnio 27%. Warto zauważyć, że krach dotknął każdego segmentu rynku – pierwotnego, wtórnego, a także działek budowlanych. Zgodnie z analizami ekonomicznymi w sytuacji krachu na rynku to właśnie drogie dobra majątkowe, czyli w głównej mierze nieruchomości, zazwyczaj gwałtownie tracą na wartości. Dzieje się tak w wyniku wzrostu liczby osób nieposiadających dochodów pozwalających na zakup lub wynajęcie mieszkań. Niewielki popyt na kupno mieszkań jest koszmarem dla firm deweloperskich, które zmuszone są sukcesywnie obniżać ceny nieruchomości. Właśnie taki mechanizm zadziałał w latach 2007-2009 w Stanach Zjednoczonych i większości państw europejskich – to rynek nieruchomości jako pierwszy został dotknięty przez recesję.

Tarcza antykryzysowa lekiem dla gospodarki?

Rząd Mateusza Morawieckiego, zaniepokojony wywołanymi przez COVID-19 problemami gospodarczymi, zapowiedział realizację tzw. tarczy antykryzysowej, czyli kompleksowego pakietu mającego rozruszać spowalniającą gospodarkę. Tarcza kryzysowa wzorowana jest na rozwiązaniach wprowadzonych w ostatnim tygodniu przez Włochy, Wielką Brytanię czy Stany Zjednoczone, a jej celem jest zarówno wsparcie przedsiębiorców, jak i pracowników na różnych formach zatrudnienia. W kwestii rynku nieruchomości najważniejszym aspektem zaproponowanego przez rząd pakietu jest bez wątpienia tymczasowe wstrzymanie spłacania rat niektórych kredytów. Stabilność spłacania zobowiązań kredytowych jest kluczowym czynnikiem wpływającym na kształtowanie się cen nieruchomości. Duża liczba kredytobiorców nieregulujących rat kredytów skutkuje problemami z płynnością banków, a także dużą ilość mieszkań zajętych w ramach hipoteki. Jeżeli rządowe plany wejdą w życie i okażą się skuteczne, z duża dozą prawdopodobieństwa doprowadzą do długoterminowej stabilizacji rynku nieruchomości.

Czy koronawirus wpłynie na ceny nieruchomości w 2020 roku
Czy koronawirus wpłynie na ceny nieruchomości w 2020 roku

Efekt kuli śnieżnej

Ponieważ gospodarka funkcjonuje jako sieć naczyń połączonych, bardzo niebezpiecznym aspektem kryzysu gospodarczego jest efekt kuli śnieżnej, który w szybkim tempie prowadzi do nagłych przemian na rynku. Taka sytuacja ma miejsce obecnie – COVID-19 na najbliższe miesiące zmienił strukturę polskiej gospodarki. Ciężko jest oszacować długość trwania pandemii, ale obecne dane dotyczące wzrostu tempa zakażeń każą widzieć przyszłość w ciemnych barwach. Prawdopodobieństwo zatrzymania przez koronawirusa wzrostu cen mieszkań i doprowadzenia do kryzysu na rynku nieruchomości jest niestety bardzo wysokie. Wyrażenie spekulacji w konkretnych liczbach jest na ten moment niemożliwe, ale historia gospodarki uczy, że obniżki nieruchomości są procesem długotrwałym i powolnym. Dlatego też osoby poszukujące nowego mieszania powinny na razie wstrzymać się z zakupem – już wkrótce kryzys doprowadzić może do poważnych obniżek cen nieruchomości, zarówno na rynku pierwotnym, jak i wtórnym. Tanie mieszkania to dobra wiadomość dla konsumentów, ale zła dla gospodarki – pozostaje mieć nadzieję, że będzie to recesja znacznie mniej bolesna od tej z lat 2007-2009.